Ale Twój syn jest serio OK, Aneta! I moja bratanica- taka słodziutka, no tylko schrupać!
Powiedział mój kumpel gej. Serio. Człowiek, który należy do grupy społecznej, od której robili wolne strefy w kilku powiatach! Czy gdybym odpowiedziała mu na to, że nienawidzę gejów, ale Ciebie serio uwielbiam to byłoby OK?
No, niech każdy sam sobie odpowie na to pytanie. Trochę mi to przypomina sytuację z podwórka rodzinnej wsi. Warmia. Dziura zabita dechami, rok 1995, sami biali i dwóch czarnych! Jeden artysta, drugi ginekolog. Popularne hasła wśród mieszkańców- „Czarni ble, ale Ci, to tacy nasi”. Spojrzysz pod słońce, zmrużysz oczy, to prawie biali.
Ciągle pracuje we mnie live Fundacji Rodzic w Mieście, w którym Paulina Zagórska powiedziała, że tak łatwo nienawidzić nam dzieci, bo nigdy już nimi nie będziemy. Rzeczywiście!
Niepełnosprawni możemy zostać nawet za kilka godzin, bo nigdy nie wiadomo kiedy jakiś pijany wariat wsiądzie za kółko. Orientacja seksualna, nie kolor oczu- możemy zacząć ją rozumieć na nowo, odkrywać, redefiniować. Możemy wstąpić do zakonu i zasilić grono duchownych. Możemy zostać częścią każdej grupy społecznej poza jedną.
Dzieci są słabe, nie będą się bronić, mózg mają nierozwinięty, zjadają gile i krzyczą. Dzieci nie zawalczą o swoje prawa. Nie zorganizują wiecu, marszu i protestu. To dlatego tak łatwo przychodzi nam, jako społeczeństwu, obrażanie ich myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem.
Plus tak nas boli ten dzisiejszy, docierający coraz szerzej i głębiej trend, polegający na traktowaniu dzieci jak…Uwaga, będzie mocne- LUDZI! Powinien dostać klapsa, iść na karnego jeżyka i z gówniarzem ciach dyskusja!
Jeszcze jedna kwestia padła w tym live, o której wcześniej nie myślałam- podejście nas- ludzi z dziećmi do innych dzieci. Często słychać „Swoje kocham, wiadomo- ale inne mnie wkurzają”! To chyba też nie powinno tak być… Nie mówię, żeby od razu kochać wszystkie tak jak swoje, bo to tylko Majka Jeżowska. Ale wiecie. Tak z szacunkiem, po prostu. Dla całej grupy społecznej, która dopiero uczy się funkcjonowania w społeczeństwie. I trochę więcej wyrozumiałości, a mniej patrzenia na swój egoistyczny czubek nosa! To Ty jesteś dorosły- masz narzędzia i wiedzę jak się zachować i działać, a nie kilkuletnie dziecko.
Ja wiem, że WOS u Millenialsów był w hierarchii ważności przedmiotów gdzieś pomiędzy godziną wychowawczą, a religią, ale naprawdę można użyć Internetu i nadrobić pewne informacje. Żyjemy w społeczeństwie, jesteśmy od siebie zależni. Nie jesteśmy osamotnionymi wyspami na Morzu konsumpcyno- egoistycznym. Potrzebujemy dzieci. I potrzebujemy ich w przestrzeni publicznej. Potrzebujemy żeby płakały, krzyczały i były dziećmi, po prostu. Czy to może wkurzać? Oczywiście, ale musimy się nauczyć to akceptować. Musimy dać szansę dzisiejszym nastolatkom, które być może nie mają w najbliższym otoczeniu małych dzieci, by usłyszały, że dzieci wyrażają siebie i swoje emocje krzykiem i płaczem.
A wszystkich obrażających dzieci i ich matki życzę natychmiastowego zaprzestania lub, w standardzie, bolesnej kolonoskopii na starość, wykonanej przez dzisiejsze „gówniaki”.